Czarni Czudec 4:3 Albatros Szufnarowa (3:1)
3:1 - Jakub Gabor (dobitka z bliska strzału Pawła Petki)
3:2 - Przemysław Duliński (płaski strzał z ok. 16m)
3:3 - Paweł Petka (strzał po krótkim rogu)
"Wy tego meczu nie przegraliście, wygraliście go." Takie oto słowa, usłyszeli zawodnicy Albatrosa od jednego z kibiców Czarnych. Być może, jest w tym trochę prawdy. Goście, mimo iż przegrywali 3:0 nie poddali się i doprowadzili do remisu, a potem nerwówki w końcówce.
Więcej o meczu w rozwinięciu
Blitzkrieg - czyli wojna błyskawiczna. To słowo, znakomicie oddaje jak wyglądał początek meczu. Czarni z olbrzymim impetem ruszyli na bramkę strzeżoną przez Zimnego. Praktycznie co chwile stwarzając sobie szansę. Jedną z nich wykorzystali już w 7 minucie, a dokładniej zrobił to Jodłowski. Doświadczony napastnik Czarnych wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony boiska i sprytnym strzałem głową trafił do siatki. Niecały kwadrans później było już 2:0. Znów gola zdobył Jodłowski, który dobił swój własny strzał. Nie minęło pół godziny, a gospodarze mieli na koncie trzeciego gola. Klasycznego hat-tricka skompletował Jodłowski. Tym razem popisał się pięknym, kontrującym strzałem głową. W tym momencie wydawało się, że Albatros już nie podniesie się z kolan i kwestią jest tylko rozmiar wygranej gospodarzy. Stało się inaczej. Już 4 minuty później Albatros zdobył kontaktową bramkę. Jakub Gabor znakomicie znalazł się pod bramką miejscowych i dobił uderzenie Pawła Petki. Ten gol wlał sporo nadziei w serca gości, a po minach gospodarzy można było wnioskować, że byli nim mocno zaskoczeni. Mimo to, w dalszym ciągu to oni byli stroną przeważającą. Jednak, do końca pierwszej części wynik nie uległ zmianie, choć obie ekipy miały na to szanse.
Ledwie sędzia dał znak do rozpoczęcia kolejnych 45 minut, a Czarni byli już byli w szoku. Najpierw na 3:2 trafił Przemysław Duliński, który wykorzystał ładne podanie Krzysztofa Zimnego. Krzysiek, wypuścił Przemka w "uliczkę", a ten nie dał się przepchnąć obrońcy i mierzonym strzałem pokonał bramkarza. 180 sekund później był już remis. Wyrównującego gola zdobył Paweł Petka, który otrzymał podanie na wolne pole i zaskoczył goalkeepera strzałem w "krótki róg". Na stadionie zapanował szok i konsternacja. Czudec zmarnował sporą przewagę i zamiast wygrać łatwo i przyjemnie musiał się męczyć. Natomiast dla Albatrosa był to wynik bardzo dobry. Goście postanowili cofnąć się do obrony, a gdy nadarzy się okazja przeprowadzić kontrę. Taka strategia przynosiła wymierne efekty bowiem bardzo długo utrzymywał się remis. Czarni, nie potrafili ponownie znaleźć klucza do strzelania goli. Co warte uwagi, goście od 80 minuty grali w 10. Za 2 żółte kartki z boiska wyleciał obrońca i przyjezdni musieli się bronić jeszcze uważniej. Gdy wydawało się, że osiągną upragniony remis padł niestety gol na 4:3. Czudec miał rzut rożny z lewej strony boiska. Płaskie dośrodkowanie na gola zamienił Domino, który utonął w objęciach kolegów. Chwilę później, Albatros miał jeszcze ostatnią szansę. Nie udało się jej wykorzystać ponieważ dobry strzał Grzegorza Furtka z rzutu wolnego, bramkarz przeniósł nad poprzeczką. Po minucie sędzia odgwizdał koniec meczu, a kibice miejscowych mogli odetchnąć z ulgą. Natomiast gościom pozostała duma ponieważ walczyli i przegrali z honorem.