- autor: kudy09, 2011-09-25 17:10
-
Korona Dobrzechów-Albatros Szufnarowa 1:1 (0:1)
0:1- Paweł Petka (na pustą bramkę po podaniu Dawida Włodyki)
Końcowy wynik zupełnie nie oddaje tego, co się działo na boisku. To Albatros, przez praktycznie całe 90 minut był stroną dominującą i nikogo nie zdziwiłby wynik dwucyfrowy na korzyść gości . Niestety tego dnia, piłka jakoś nie chciała wpadać do bramki gospodarzy. Gracze z Szufnarowej albo obijali słupki i poprzeczki albo ich strzały mijały minimalnie bramkę miejscowych.
Więcej w rozwinięciu
Pierwsza połowa stała pod znakiem ataków Albatrosa. Korona wprawdzie oddała kilka strzałów,nie były one jednak zbytnim zagrożeniem dla bramki bronionej przez Łukasza Koziarza. Chyba najniebezpieczniej było wtedy gdy musiał interweniować w pobliżu 16 metra,łapiąc piłkę jedną ręką. Jego vis a vis miał znacznie więcej pracy i bardziej się musiał denerwować. Ok.10 minuty powinno być już 1:0 dla przyjezdnych. Rzut wolny z ok.25 metrów wykonywał kapitan Dariusz Gazda. Po jego uderzeniu piłka najpierw trafiła w poprzeczkę,później w słupek,a na końcu w nogę bramkarza i przeturlała się po linii po czym złapał ją goalkeeper miejscowych. Na kolejny atak Albatrosa nie trzeba było czekać długo, ponieważ sunęły one na bramkę gości raz za razem. W końcu jeden z nich zakończył się golem dla przyjezdnych,a olbrzymi udział przy nim miał bramkarz Korony. Pomocnik Albatrosa zagrał mocną piłkę w kierunku lewego narożnika boiska. Bramkarz gospodarzy wyszedł z bramki aby ją spokojnie "odprowadzić" poza końcową linię boiska. Nie przewidział tego,że Dawid Włodyka powalczy o nią do końca. W końcu wyłuskał ją spod jego nóg i dośrodkował w pole karne, gdzie Paweł Petka musiał jedynie umieścić futbolówkę w pustej bramce. Żeby opisać pozostałe okazje Albatrosa w pierwszej połowie, ta relacja musiała by mieć minimum z 2 strony, więc napiszę tylko tyle,że wynik po pierwszej połowie powinien brzmieć przynajmniej 5:0 dla gości.
Druga połowa to również znacząca przewaga Albatrosa,który okazji do zdobycia gola miał tak samo jak w pierwszej połowie, mnóstwo. Wystarczy napisać,że Dariusz Gazda mógł zdobyć 3 gole głową, Piotr Petka po fenomenalnym strzale lewą nogą z około 30 metrów trafił w słupek,a Paweł Petka mógł ustrzelić hat-tricka. To tylko tak "z grubsza" opisane sytuacje bramkowe. Niestety jak brzmi stare porzekadło "niewykorzystane sytuacje lubią się mścić" i tak stało się i tym razem. Po jednym,jedynym błędzie obrony padł gol dla gospodarzy. Po nieczystym wybiciu piłki przez obrońcę Albatrosa,napastnik gospodarzy znalazł się w sytuacji sam na sam z Łukaszem Koziarzem i się nie pomylił. Pomogła mu trochę przy tym kępka trawy, dzięki której piłka podskoczyła przed interweniującym bramkarzem gości. Było to "5 minut" Korony,w tym meczu,które bardzo dobrze wykorzystała. Albatros, pomimo atakowania do końca, nie potrafił zmienić wyniku spotkania i pierwszy remis w sezonie stał się faktem.